Muszę się pochwalić, że dostałam od Mikołaja......"Łucznika"!!!!!!
Od razu zaznaczam, że nie mam pojęcia o szyciu! I krawcową nigdy nie zostanę! ;-)
Marzyłam o maszynie bardziej w celu podkładania rękawów i nogawek, bo z tym u mnie w rodzinie kłopot(wszyscyśmy mali ;-)).
Ale uwielbiam szycie i takie tam, a że nie wychodzi jak powinno.........
Wczoraj szyłam Tildkę cały dzień, z niewielkimi przerwami- dzis kończyłam jeszcze.
masakra- jak mi było trudno!Najgorsze sa nóżki, bo jedna grubsza, druga chudsza :-)
Ma jedną zaletę
-jest moja, prywatna i jedyna :-)
I oczywiście baaaardzo chuda ;-)
Napiszcie choc jedno dobre słowo:-)
Buźka!
Tildka rewelacyjna ;-) Ja się za nie zabieram od dawna i jakoś nie umiem się zabrać :-) A jakiego masz tego łucznika, pochwal się :-)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz jest całkiem niezła,bardzo sympatyczna. Najfajniejsze ma rajtki i bardzo ładne włoski.
OdpowiedzUsuńTilda świetna. Przez to, że taka chuuuda to jedyna w swoim rodzaju. Ja myślę, że o taką Tildę poproszę :)) Ty już wiesz na jaką okoliczność :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
I Ty twierdzisz że nie umiesz szyć? I taką Tildę wyprodukowałaś? Super jest :)
OdpowiedzUsuńLaleczka bardzo sympatyczna, a może to aniołek, bo chyba ma skrzydełka. Piękny, jedyna w swoim rodzaju:) Może go jakoś nazwiesz?
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty, z pierwszych dzieł autor często mało zadowolony. Ale nie odpuszczaj, za kilka dni czekamy na tildę noworoczną. Będzie pewnie fajniejsza, a pierwsza pozostanie tą ukochaną.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2014 roku, wielu zrealizowanych pomysłów:))
super ci wyszła
OdpowiedzUsuńTo świetny relaks. Zobacz na forum ,,Szyjemy po godzinach,, tam wiele porad, bardzo pomocne dziewczy ny. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń