Dziś wreszcie postanowiłam wrzucić foty albumu- niestety jakość jest jaka jest :-(, ale ideę tego projektu widać dokładnie. Powstał on na live'ie z Małgorzatą Janochą. Tak naprawdę zainteresowałam się nim dzięki kolekcji papierów Laserowe love, którą posiadałam, a która leżała sobie i leżała.....
Muszę się przyznać, że nie przepadam jakoś za robieniem albumów, a może bierze się to stąd, że mam trudność z równym cięciem papieru(i sprzęt, i brak umiejętności).
Jednak ten projekt miał swoje zalety- można było wklejać zdjęcia: duże i małe w różnych specjalnych miejscach i był oryginalny ;-D
Co mnie zachwyciło: album robiony od zera!!! Od okładki z beermaty czy tektury do każdej pojedynczej strony czy kieszonki!
Od dawna przymierzałam się do zrobienia albumu rodzicom- takiego z wnuczkami, stwierdziłam, że na dzień mamy prezent będzie idealny, a "dziadek" też się załapie;-D
Ok, nie przeciągam, jeśli ktoś czyta, ale proszę w komentarzu napisać, czy warto było robić go przez ponad 2 tygodnie(live trwał 3,5 godziny!)
Okładka w porównaniu do oryginału skromniejsza
Środek- tu nastąpiły spore zmiany w stosunku do oryginału ;-D
Na dole pierwszej strony w oryginale znajdowała się koperta 3D- ja niestety nie umiem jeszcze takiej zrobić, więc powstał mini album z tagów.
Tu już odleciałam ;-D Na dole powiedzmy, że jeszcze podobne- kieszonka na jakieś dodatki- u mnie dopiero jedno dwustronne serduszko, ale pojawi się więcej elementów
A u góry w oryginale było identyczne miejsce na zdjęcia jak na poprzedniej stronie(u mnie to z kotkiem), ale stwierdziłam, że ja muszę zrobić coś, żeby upchać więcej miejsc i voila!
A teraz w całej....rozciagłości
Tu różne kieszonki- 3 sztuki- na zdjęcia i tagi- tak w oryginale tylko inne proporcje
A to wodospad, którego nauczyłam się dzięki live'owi:-D
i skromniutka okładka na zakończenie :-D
Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania- czy warto tyle czasu poświęcać?
Ja odpowiem- warto, bo moi rodzice na pewno będą zachwyceni:-D
Na 100% zrobię następny!
Buziaki!