Kto mi świsnął wisiorek na łańcuszku z fuksjowym agatem? ;-)
Ziemio rozstąp się...ha ha ha.....przeryłam dom 2 razy i nie ma.
Podejrzewałam się nawet o to, że go nie zrobiłam i tylko mi się to przyśniło, ale.....jak byk tkwi na zdjęciach kilka postów dalej!
Mam w planach modlitwę do św. Antoniego- wszyscy w szkole zalecali ;-)
Dziś wysłałam karteczki: z zabawy u Lidzi- Kopciuszek i do moich rodzicieli:-).
Paczuszki urodzinowe się robią. Karteczka z magią i gadżet- w fazie projektu!
Karteczka imieninowa gotowa, ale jeszcze muszę coś "wymodzić" do niej.
I jeszcze jedna obiecywajka...
Trochę za dużo na raz mi się nazbierało.
A z ostatniej chwili taki zwykły wisior, ale bardzo podobają mi się jego kolorki.
(Ciekawe czy jak go pokażę, to tez zniknie? )
U mnie pochmurno bardzo, leje co chwilkę deszcz.
Dostałam geranium !Na ból ucha będzie jak znalazł.
Oczy mi sie zamykają a zaraz jadę na szkolenie.
Buziam cieplutko!
Super wisior :)
OdpowiedzUsuńZe starych sposobów na zagunione rzeczy- moja babcia zawsze odwracała szklankę do góry dnem, że niby przytrzasła ogon temu diabełkowi ;) I tak sobie stała (szklanka) póki się nie znalazło ;)
OdpowiedzUsuńAle robótek się nazbierało.
A wisior fajny, ciekawy :)
świetny jest:)
OdpowiedzUsuńWisior piękny i wcale nie taki zwykły. Cudowny jest ten kamień :DDD Bólu ucha nie zazdroszczę, sama często je miewałam, więc wiem co to za zaraza, ale geranium powinno pomóc :) No i może Św. Antoni też pomoże :)))
OdpowiedzUsuńczasami tak jest, że nie możemy czegoś znaleźć a pod przysłowiowym nosem leży:D
OdpowiedzUsuńznajdzie się:)
buźki:)
Gdybym bliżej Ciebie mieszkała to by zniknął:-)))))))
OdpowiedzUsuń:-D
UsuńGenialne kolorki :) mam nadzieję, że zaginiony wisiorek się znajdzie!
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei piękna pogoda i cieplutko :) a co słyszę, to wszędzie brzydko i deszcz :o
tylko teraz, pod wieczór, zaczęło się chmurzyć...
Piękny wisior. A tamtego może nie szukaj, to się wtedy znajdzie :)
OdpowiedzUsuńwisior świetny, u mnie też leje, przynajmniej pogoda nas po równo obdziela:D udanego wieczoru i szkolenia i zaprzestania bólu ucha
OdpowiedzUsuńOj! Oj! nogi dostał?... Święty Antoni pomoże, ale się ceni- nie zadowoli się drobnym datkiem :p
OdpowiedzUsuńmodlitwa do św. Antoniego, ech ile razy ja powtarzałam gdy jako mała dziewczynka podbierałam nozyczki które potem zostawiałam gdzie popadło a niestety babci krawcowej raczej cięzko było bez nich :)))) wisior wyjatkowy a nie zwyczajny!
OdpowiedzUsuńI jak tam działalność świętego Antoniego? Patrzyłaś na parapetach, balkonie, za pralką?
OdpowiedzUsuńEwa. Kiedy ty masz czas to wszystko ogarnąć? Jestem pełna podziwu dla Ciebie zawsze jak tu zaglądam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo może tak przy okazji Twojej wymianki kartkowej - Magia. Wisiorek wziął się i zniknął :)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..nie pomyślałam!!!!!!!!:-D
UsuńWisiorek jest wspaniały. Bardzo mi się podoba. Oby się znalazł, bo szkoda by go było.
OdpowiedzUsuńu nas tylko niebo zachmurzone, od kilku tygodniu deszczu w ogóle nie ma...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory! wisior rewelacja !!!!!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZwykły? Dla mnie to on jest niezwykły! Piękny!
OdpowiedzUsuńCudowny wisior w moich ulubionych kolorkach,Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny-zawsze mnie intrygowały te zatopione kolory.
OdpowiedzUsuńwiem kto! świstacz wisiorków ;-P
OdpowiedzUsuń