A tu jeszcze będzie jeden kolażyk, ale z małym wyjaśnieniem. Kilkanascie dni temu podczas prowadzenia zajęć coś za oknem zwróciło moją uwagę. Musiałam się dobrze wpatrywać, ale w końcu zorientowałam się, co jest nie tak. Spora czerwona plamka- brzuszek gila! Był tak intensywnie ubarwiony, że nie mogłam się na niego napatrzeć. Dobrze, że dzieciarnia akurat miała zadanie do pisania, więc dyskretnie zerkałam co chwila. Nie umiem tego wyjaśnić, ale wlał w moje serce jakis optymizm, radość, nadzieję. jego uroda tak zaprzątnęła moje myśli, że aż poprosiłam dzieciaki, aby wyjrzały przez okno i przez chwilkę była cisza- gapiliśmy się na niego jakby czas się zatrzymał.
Zniknął niespodziewanie, pomiędzy jednym zerknięciem a drugim, nie pożegnawszy się nawet.
Ale tak w pamięci mi tkwił, że chciałam go jakoś utrwalić. I oto on:
I tu mam pytanko: czy robiłyście kiedyś pracę z gilem? Jeśli tak, podrzućcie linka- z przyjemnością poogladam!!!
Buziam zimowo!
Świetne te Twoje kolaże. Czekam na wiecej
OdpowiedzUsuńO proszę jak ptaszek potrafi zainspirować :)
OdpowiedzUsuńkolaż fajny, ja robiłam bombki:)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje kolaże:) Oj, gila w naturze nie widziałam już lata...Buziaki.
OdpowiedzUsuńP.S.
Ewuniu, zapraszam Cię na moje candy:)
Super są te Twoje kolaże, a ten z gilem to już rewelacyjny, bo ma swoją historię :)
OdpowiedzUsuńSuper beautiful. :)
OdpowiedzUsuńSą świetne!
OdpowiedzUsuńhełm na samolocie jest boski po prostu!
OdpowiedzUsuńte też są świetne! oby jak najwięcej kolaży u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńnawiasem pisząc te dzieci w tym magazynie były tak ni z gruchy ni z pietruchy.... i znowu mój ulubieniec w kapeluszu :)
OdpowiedzUsuńświetne prace!!! jestem pod wrażeniem! dziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń