Pierwszy i jedyny jak dotąd karczoch powędrował i zadomowił się u mamy. Tak sobie myślę, że poćwiczę karczochy bombkowe na święta. Problem ma mam ze wstążką, bo chyba jakosciowo nie bardzo jest.
Zamieszczam 2 bransoletki , które "sdjełałam" dzisiaj- obie czerwono-czarne. Makramka dla przyjaciółki. Mam z nią kłopot, bo nie lubi żadnych świecidełek. To wymysliłam makramę , z grubego, woskowanego sznurka w dwóch kolorach, wplotłam tylko jeden koralik "best friend"- oby się spodobało.
Druga, taka łączona, sznurki, koraliki i posrebrzana ważka, fajnie pasuja razem, ale tej drugiej to by chyba nie założyła ;-). Zrobiłam jeszcze koleżance kolczyki shamballa, ale są tak mało oryginalne(określiła, jakie maja być i koniec), że nie zamieszczam ;-)
Mam wrażenie, że na żywo wyglądają lepiej.
Bardzo proszę, jeśli przez przypadek zajrzałaś(zajrzałeś?)- zostaw komentarz do mojej pracy. Będzie mi naprawdę miło.
Buziak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz