Już dawno oddaliłam się od tego, co rosyjskie, od matrioszek też, ale sentyment pozostał.
Dziś postanowiłam upiec 2 pieczenie przy jednym ogniu:-D Temat matrioszek zobaczyłam w Klubie Twórczych Mam, ale że wykorzystałam kaboszony, to i do DIY zgłoszę:-D
Etapy:
-szukamy grafiki i naklejamy kaboszona, ja dodałam jeszcze troszkę koloru markerem
- kaboszon musi niestety dość długo schnąć, u mnie kilka godzin
- dobieramy koraliki, jak dla mnie to etap długi i żmudny, czasami zmieniam układ kilka razy( w tym przypadku po nawleczeniu pierwszej wersji doszłam do wniosku, że muszą nastąpić niewielkie zmiany i.......koraliki powędrowały do pojemniczka- druga wersja okazała się ostateczną)
- i właściwie koniec. Troszkę było mi czegoś mało przy zapięciu, więc dorobiłam łańcuszek z ozdóbkami :-D
Gotowe!
Bransoletkę zgłaszam TUTAJ
I oczywiście do Klubu Tórczych mam
Buziaki!
PS Dojdzie do mnie dziś ten deszcz czy nie?
Super Ewuniu! Powodzenia w wyzwaniach!
OdpowiedzUsuńP.S. ja czekam od wczoraj... ale na deszcz, a zanosi się na burzę...
Ewuniu nie jesteś odosobniona.....bo nie uwierzysz ale ja miałam podobnie jak Ty.....Najpierw przed szkołą podstawą umiałam już płynnie czytać po polsku i rosyjsku (oczywiście nie rozumiejąc co czytam po rosyjsku...ale tak mi się ten język podobał). No i jak w 5 klasie zaczęła się już na poważnie uczyć rosyjskiego - to by to mój najukochańszy przedmiot.....niestety wraz z 8 klasą skończyła się nauka tego języka....ale do dziś pozostało we mnie zamiłowanie do "wschodu". Interesuję się teraz głównie historią Ukrainy, planuję uczyć się tego języka - choć osłuchana w nim jestem....cerkwie i ikonografia - to moja wielka pasja, a wraz z nią kolejna czyli historia łemków......oj dużo bym się mogła tu rozpisać
OdpowiedzUsuńNo i moje wielkie marzenie to wyjazd do St. Petersburga.....może kiedyś się uda.
Ewuś ta Twoja matrioszkowa bransoletka jest cudowna jestem nią zachwycona:)
P.S Już piszę do Ciebie maila....
Cudowna bransoletka! Piękna!
OdpowiedzUsuńNie przepadam ale ta Twoja jest urocza.
OdpowiedzUsuńA deszcz może dojdzie. Był juz u mnie w nocy i troche rano. Jak nie skręci gdzieś po drodze to się doczekasz ;)
Bransoletka jest przede wszystkim oryginalna co dodaje jej wyjątkowości :)Mieszkam blisko wschodniej granicy więc ten język miałam "osłuchany ", byłam też kilka razy za naszą wschodnią granicą w celach turystyczno- handlowych ! Zimy to ja tam nie polecam , ziąb był jak diabli :)
OdpowiedzUsuńCudna ta bransoletka, Ewciu. Wspaniałe kolorki i do tego matrioszka. Aż żałuje, że nie umiem sobie takiej sama zrobić...
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam język rosyjski, do dzisiaj bez problemu czytam po rosyjsku, czy oglądam filmy w oryginale.
Uściski.
I już nie muszę umieć...
UsuńŚwietna bransoletka, kaboszonek bardzo oryginalny i do tego ładnie dobrane barwy koralików - piękna, kolorowa i sentymentalna kompozycja. Dziękuję za kolejny projekt zgłoszony do naszej biżuteryjnej zabawy i życzę powodzenia. Inka-art/DT DIY
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszła bransoletka, świetnie dobrane kolorki :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietna bransoletka;) Bardzo fajnie zgrałaś wszystko kolorystycznie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczna bransoletka;)
OdpowiedzUsuńJa również mam ogromny sentyment do języka rosyjskiego, a jeszcze większy do rosyjskiego folkloru, a matrioszki przywołują mi na myśl dzieciństwo. Urocza bransoletka :-)
OdpowiedzUsuńEwuniu! Bransoletka jest Prześliczna,Po rosyjsku czytać już nie potrafię Ale dużo słów jeszcze pamiętam,I tak dobrze bo przeszło pięćdziesiąt lat temu się go uczyłam - Pozdrawiam Cię Bardzo Gorąco
OdpowiedzUsuńŚwietna bransoletka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta matrioszka.. jednak muszę Cie zmartwić że upiekłaś tylko jedną pieczeń. Zasady naszej zabawy wyraźnie mówią o minimum dwóch zdjęciach w trakcie tworzenia, a u Ciebie jest tylko jedno i to praktycznie pokazujące gotowy kaboszon i pare koralików.. nie widać etapów tworzenia.. nie gniewaj się ale może następnym raze się uda. W każdym bądź razie dziękuje za udział w zabawie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńte zdjęcia dzieli z 6 godzin- na pierwszym został wklejony kaboszon, na drugim gotowa baza z koralikami, które za chwilę nawlekałam - to jedyne zdjęcia, jakie fartem ocalały, ale....jesli to nie są etapu tworzenia, to trudno :-(
UsuńEwuniu na zdjęciach tego nie widać - jak dla mnie obydwa zdjęcia pokazują kaboszon w tym samym punkcie .. tylko że są dwa ujęcia, bez koralików i z koralikami.. nie widać wykonywanej pracy tylko same materiały.. :(
UsuńMam nadzieję, że etapy już widać:-D
UsuńSuper. Dzieki za uzupełnienie fotek ;)
UsuńTo mogę dołączyć do klubu, tych czytających po rosyjsku wcześniej, bo uczyłam się go wraz z moim starszym bratem :)
OdpowiedzUsuńFajna bransoletka Ewuniu.
Sliczna bransoletka :) U mnie rosyjski tylko w szkole :) Uwielbialismy jak nam nauczycielka spiewala - kobieta byla nauczycielka rosyjskiego, muzyki i do tego wicedyra :) niezle kombo :) Czytac czy pisac juz prawie calkiem zapomnialam, ale jeszcze o dziwo sporo mowionego rozumiem i odpowiedziec od biedy tez potrafie :)
OdpowiedzUsuńChoć w szkole nie przepadałam za j. rosyjskim za sprawą niesympatycznej nauczycielki pochodzenia rosyjskiego (dawała wszystkim w kość i odczuć swoją wyższość- jak "przystało na ówczesne czasy), to "patrzę" teraz na owe z innej perspektywy. Coś tam pamiętam... tekst też wybąkam... dziś żałuję, że nie przyłożyłam się bardziej :p Co do Matrioszki- w domu była i lubiłam się nią bawić. Do dziś pamiętam jaj zapach (drewna i farby). Bransoletkę piękną poczyniłaś, Ewuś. Serdeczności posyłam :) <3
OdpowiedzUsuńAlez ty masz pomysły....
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bransoletka :) kolorki koralików dobrane idealnie. Mam to samo - jak zacznę dobierać kolorki i kształty to mogę tak w nieskończoność :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, podoba mi się to połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna ta bransoletka.
OdpowiedzUsuńZ językiem rosyjskim ,,pożegnałam,, się w 1975-tym (koniec edukacji). W podstawówce korespondowałam z dwiema dziewczynami z Rosji (dawnego ZSSR). Lubiłam język rosyjski ale ... mieliśmy pecha na nauczycielki, które nie potrafiły zachęcić niestety. Z rosyjskim (i twórczością dziewczyn ze wschodu) mam obecnie kontakt przez profil na liveinternet.ru. Na Ukrainie byłam kilkanaście razy ... jestem zachwycona. Ale się nagadałam! No cóż, bliski mi temat :)
Urocza ! Ja nie mam żadnych zastrzeżeń ;) Motyw matrioszki i wschodnia kolorystyka. Prezentuje się wyjątkowo. Dziękuję za udział w moim wyzwaniu
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Ślicznie to wygląda. Ja w dzieciństwie miałam taką niewielką matrioszkę :)
OdpowiedzUsuńAle super! Myślę, że może być fajna nawet dla kogoś, kto nie ma sentymentów do matrioszek - jest po prostu bardzo ładna
OdpowiedzUsuńCiekawie i kolorowo i podziwiam znajomość rosyjskich literek dla mnie to czarna magia chociaz wciąż mam pragnienie nauki tego języka:)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńa mnie czytanie "bukw" zawsze sprawiało trudność, ale język znałam perfekcyjnie ;)
OdpowiedzUsuńsentyment jak najbardziej rozumiem ;D
No popatrz, myślałam, że błysnę, ale mnie przebiłaś wyjazdami do ZSRR. Gdy moi rówieśnicy uczyli się czytać i pisać po polsku, ja uczyłam się czytać i pisać po rosyjsku, bo po polsku umiałam już w wieku czterech lat. Oprócz "Misia" i "Świerszczyka" czytałam także "Wesołyje kartinki", miałam też kilka rosyjskich książeczek dla dzieci, a gdy mi się znudziły, czytałam taki mały pękaty słownik dwa w jednym polsko-rosyjski i rosyjsko-polski, no i potem w piątej klasie na rosyjskim nudziłam się tak samo, jak w zerówce i pierwszej klasie, bo już miałam opanowane to, co dla moich rówieśników było nowością. Matrioszki fascynowały mnie w dzieciństwie, a tutaj możesz zobaczyć moją matematyczną matrioszkę goo.gl/uidQPB . Jakiś sentyment do rosyjskiego mi pozostał i gdy w czasie nieco spóźnionych studiów pisałam pracę dyplomową o jedynym w Polsce Muzeum Włodzimierza Wysockiego, jedna z moich koleżanek skwitowała to krótkim "Dlaczego mnie to nie dziwi?".
OdpowiedzUsuńOj, przebiłaś mnie! A "Wiesjołyje kartinki" kupowałam!!!! hahahaha, książeczek oczywiście kilka tez posiadałam, pamiętam, że historie zaczynały sie od słów "Żyła- była...." ;-D Miałam i matrioszki...ciekawe co się z nimi stało?
UsuńPiękna bransoletka :) rosyjski tez jest piękny :) pozdrowienia z Klubu Tworczych Mam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna praca, a bransoletka wyszła Ci rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
WOW! Podziwiam - i zazdroszczę z płynnością lektury rosyjskiego... Sama cały życie dukam składając literki
OdpowiedzUsuń