Wczoraj miałam bardzo smutny dzień(nie wiem, czy blog rękosdzielniczy to miejsce na wynurzenia, więc tym razem sobie daruję) a tu mężul wieczorkiem daje mi paczuszkę. Zaskoczona byłam wielce, choć...trochę podejrzewałam moją szanowną koleżankę, kiedy ta spytała, jakie lubię hortensje.....:-)
Zobaczcie jakie cudeńka dostałam!
No taki promyczek, co rozjaśnił wczorajszy dzień.
Bożenko- kochanie Ty moje!
Dziękuję i buziam!
PS Dziewuszki, jak fajnie, że jest już kilku chętnych do wymianki- robimy, nie ma co!:-)
Piękny prezent i jak trafiony w czas. Trochę smutku, trochę radości i niby na zero wychodzi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hortensje:)
OdpowiedzUsuńJej, ale trafiony prezent - i w rodzaju, i w czasie :) Takie są najlepsze :)
OdpowiedzUsuń