Jest to zamotka, którą....robi się na ręku, bez użycia dodatkowych akcesoriów ;-). Dla mnie to była fajna zabawa, bo zamotek, jak na mój gust, za mało się jeszcze zamotał ;-). Problem w tym, że ja nie dziergająca jestem i włóczek nie posiadam.(ta była dołączona do pierwszgo wydania z hachettte - uczę się szydełkować ...hahahahha).
a tu jeszcze bransoleteczka: rzemień szyty(szkoda, że sztuczny) i rzemień naturalny+ ceramika.
Zakochałam się bez pamięci w bransoletkach koralikowych.Poniżej cudowny prezencik od Wioli(zresztą prezencików było więcej, za co postaram się zrewanżować:-))
Dziewczyny! Jesli któraś robi te cudeńka a podoba jej się coś z mojego bloga- bardzo chętnie umówię się na wymiankę. Oczywiście z największa przyjemnością zrobię coś, co same wymyślicie, jeśli tylko będę miała odpowiednie produkty. W tych dwóch chodzę na zmianę i tak bym sobie dołączyła do nich koleżanki ;-)
Udanej niedzieli i poniedziałku!
Do zamotek absolutnie obojętna jestem, natomiast bransa z ceramiką bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKoralikowe bransoletki prześliczne dostałaś :)
cieszę się że bransoletki się podobają:)
OdpowiedzUsuń