Dziś zdradzam tajemnicę:-)
Jak widać na pierwszym zdjęciu, wszystko pokolorowane "bez wyjeżdżanek", podczas nagrzewania granat się rozmywa trochę, nie wiem dlaczego?
Mam nadzieję, że i tak Wam się sposobają?
Kurczonkowy breloczek jest jeszcze jeden - parakulinarny ;-D
Buziam!
Pięknie Ci wyszło :) Też mam taki w domu od Magdy :)
OdpowiedzUsuńod Magdy wszystko się zaczęło...hahahha
OdpowiedzUsuńŚliczne !!! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMójci on!!!! Cudny jest! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne, sama nie wiem który ładniejszy bo oba są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na to, że to będą breloczki! Ale są super! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńCudowne breloczki:)Nie mogę się zdecydować,który lubię bardziej. Uwielbiam te stempelki ,a ty Ewuś wykorzystałaś je w cudowny sposób:)
OdpowiedzUsuńMój ci ten na leżaczku jest cudny, pokochałam go od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńSuperowe sa!!!
OdpowiedzUsuńCudne są , maję dziewczynki, Ula i Viola, farta :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ha ha, fartowe imieniny :-)
UsuńPiękne breloczki, zazdroszczę talentu - pozytywnie oczywiście.
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńEwuniu! Bardzo Urocze breloczki - Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńOooooo, ja taki chcę.... nawet nie wiem, który... Oba cudne
OdpowiedzUsuńŚliczne oba kurczonkowe breloki 😃 Nie znam się na malowaniu, a juz tym bardziej na "wyjeżdżaniu"😉 Udanego weekendu, może uda ci się wyspać, odespać i co tam jeszcze ci potrzeba 😘
OdpowiedzUsuńjak dla mnie bomba, tyle że o nagrzewaniu kredek pierwsze słyszę;)
OdpowiedzUsuńMi podobają się bardzo :)
OdpowiedzUsuńAle świetne te breloczki!
OdpowiedzUsuńCzadowe:)
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńKapitalne:)
OdpowiedzUsuńWow, świetne :-) Nigdy bym nie pomyślała, że to będą breloczki.
OdpowiedzUsuńUrocze są! Coś mi świta, że gdzieś kiedyś czytałam o tym, jak się je robi, ale nie pamiętam. :(( Naucz mnie, pliz! <3
OdpowiedzUsuń