grubasek

piątek, 27 października 2017

Kurczonki- i wszystko staje się jasne:-)


Dziś zdradzam tajemnicę:-)






Jak widać na pierwszym zdjęciu, wszystko pokolorowane "bez wyjeżdżanek", podczas nagrzewania granat się rozmywa trochę, nie wiem dlaczego?

Mam nadzieję, że i tak Wam się sposobają?
Kurczonkowy breloczek jest jeszcze jeden - parakulinarny ;-D

Buziam!

24 komentarze:

  1. Pięknie Ci wyszło :) Też mam taki w domu od Magdy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. od Magdy wszystko się zaczęło...hahahha

    OdpowiedzUsuń
  3. Mójci on!!!! Cudny jest! Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie cudne, sama nie wiem który ładniejszy bo oba są fantastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wpadłabym na to, że to będą breloczki! Ale są super! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne breloczki:)Nie mogę się zdecydować,który lubię bardziej. Uwielbiam te stempelki ,a ty Ewuś wykorzystałaś je w cudowny sposób:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój ci ten na leżaczku jest cudny, pokochałam go od pierwszego wejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne są , maję dziewczynki, Ula i Viola, farta :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne breloczki, zazdroszczę talentu - pozytywnie oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewuniu! Bardzo Urocze breloczki - Pozdrawiam Gorąco

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooooo, ja taki chcę.... nawet nie wiem, który... Oba cudne

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne oba kurczonkowe breloki 😃 Nie znam się na malowaniu, a juz tym bardziej na "wyjeżdżaniu"😉 Udanego weekendu, może uda ci się wyspać, odespać i co tam jeszcze ci potrzeba 😘

    OdpowiedzUsuń
  13. jak dla mnie bomba, tyle że o nagrzewaniu kredek pierwsze słyszę;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, świetne :-) Nigdy bym nie pomyślała, że to będą breloczki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Urocze są! Coś mi świta, że gdzieś kiedyś czytałam o tym, jak się je robi, ale nie pamiętam. :(( Naucz mnie, pliz! <3

    OdpowiedzUsuń