No to dorobiłam- chodziła za mną taka typowa "morska" bransoletka. W ostatniej chwili dokończyłam i jest
w sam raz na wakacje :-)
EDIT: Moje zakręcenie nie zna granic(patrz niżej)- właśnie wyczytałam, że można zgłosić tylko jedną pracę!!! Ale bransoletka jest ;-)
I jeszcze chciałam Wam pokazać, co zrobiłam dla pewnej Ludmiły, która bardzo lubi zwierzaki
Jeszcze się przyznam, jaka jestem zakręcona!!! Daję pani na poczcie paczuszkę, a pani pyta, czy nie za mało jak na adres, a ja: Nie, nie , tak ma być. Ale idę do domu i myślę: kurczę, faktycznie, jakby coś mało.....Biegiem do domu, bo zaraz zamykaja pocztę, sprawdzam- cholerka nie napisałam tylko miasta i kodu( do Rosji adres, żeby nie było ;-))!!!!!!!!!!!!!!!! Biegiem na pocztę! Nastałam się drugi raz w kolejce, bo jakas pani z zakładu pracy wpłat dokonywała, jakieś potwierdzenia brała, więc ledwo zdążyłam. Podziękowałam pani z poczty, bo gdyby nie spytała, to nawet bym się nie skapnęła z tym adresem....
Aaaaa...pochwalę się, że nawet list po rosyjsku napisałam. Może to niepopularne, ale uwielbiałam język rosyjski, bo......był dla mnie bardzo łatwy ;-)
Buziam i dobrej nocki!