Z braku czasu postanowiłam się zmierzyć z cas( clean&simple= czysto i prosto;-D)
najpierw pokażę, a potem...skrytrykuję...hehehhehe
Żeby kartka wyszła dobrze:
- potrzeba dużo czasu- glossy potrzebuje go naprawdę sporo i nie do końca wyszło idealnie. Jak dobrze wyschnie, rzeczywiście można ciapać distressami do woli. Uwaga! pomarańczowy płaszczyk to nie przekłamanie kolorów! Płaszczyk był co prawda czerwony, ale zmienił kolor pod wpływem glossy!(inne kolory nie odbarwiły się!)
- koniecznie trzeba mieć dobry papier- gruby, bo glossy powoduje rozmiękczanie papieru, po drugie odpowiedni do promarkerów czy innych "mazideł"
- a teraz odkryję Amerykę- dobre stemple!!!Te w rogu podobają mi się bardzo, ale są z kiepskiego akrylu i wychodzi jak wychodzi. Porównajcie do
a) duża gwiazdka - Prima- cling
b) małe gwiazdki - Lawn Fawn- gruby silicon
- dobry tusz- no u mnie to nawet biały nie jest- musiałam wziąć kryjący embossing, bo tusz jest beżowy ;-D
- mały format- u mnie wielka karta- zmachałam się a efekt chyba w sumie gorszy jak przy małej karteczce
Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z moich rad, a ja zachęcam do distressów! Czekam na więcej, bo zgłosiła się do mnie babeczka, która odsprzedała mi kilka nowych kolorków:-D
Ulcia- co prawda na tej kartce nie ma GWIAZDY w roli głównej, ale gwiazdeczek jest sporo ;-D
Zalicz, proszę:-D
A ja jeszcze zachęcam do odwiedzania bloga MARTY BOROWSKIEJ, INSPIRACJE MARTY,
która nie dość, że ma nosa do super gadżetów, to jeszcze dzieli się swoimi uwagami i podrzuca nowe pomysły.
BUZIAM!