hejka!
Wpadam dziś z projektem, który jak wino- dojrzewał, choć tylko przez 2 tygodnie. A co to za projekt! Marudził, chciał zmian, ewoluował, mutował(tak, tak, pandemia na stałe zagościła w naszych umysłach).
W końcu POWSTAŁ!:-D
Zarodkiem była tekturka miesiąca z magicznego kociołka- saneczki 3D. Ale oczywiście musiałam dołożyć jeszcze jedną ich tekturkę, po prostu musiałam.
Powiem Wam szczerze, że do tej pory nie mam żadnego swojego stroika, więc ten zostanie ze mną.
Szkoda, że nie możecie zobaczyć go na żywo- tych lśnień, iskrzeń brokatu, tłuczonego szkła, sztucznego śniegu. I muszę jeszcze zaznaczyć, że prawie w ogóle nie widać choinki, która jest naprawdę śliczna. Dlatego kolejny tego typu projekt będzie z nią w roli głównej.
A oto nadeszła wiekopomna "chwiła" ;-D
Mam nadzieję, że Wam się spodoba, a może nawet kogoś zainspiruję? Buziaki!