piątek, 1 sierpnia 2014

letnio i upalnie

Upał taki, że zdechłam 100 razy.
Na szczęście później przyszła burza i tak się fanie chłodniutko zrobiło.........
 Upichciłam taką słoneczną, zwykłą, choć troszkę inną



Niestety nie jest tak, że codziennie siedzę nad rękodziełem. Zazwyczaj w jakis owocny wieczór robię 5,6 projektów, które wcześniej powstaja w głowie bądź pod łóżkiem/koło fotela, na desce do prasowania - więcej dziwnych miejsc w sypialni z kwaśną miną wymieniłby Wam mój mąż ;-).
Obiecałam sobie po poprzednim roku, że w miesiacu zrobię minimum 15 wpisów i jak na razie najmniej to 16 :-).
Czy macie wyrozumiałych dla Waszych rękodzielniczych poczynań mężów/chłopaków/partnerów lub rodziców/kumpele czy po prostu  domowników?
Przyznam wam się szczerze, że podziwiam mojego męża, bo nalezy do osób bardzo schludnych i lubiacych porządek a ja...no cóż......narozwalam projektów wszędzie gdzie się da i patrzę na nie. Zdarza mi się, że składam coś po tygodniu a w międzyczasie koncepcja zmienia się kilka razy. A on tylko popatrzy, westchnie i...lawiruje, przeskakuje, tańczy na paluszkach, żeby nie zdeptać. Kocham go!

I tym optymistycznym akcentem kończę, przesyłając Wam wieczornego buziora!

PS Czekam na zdjątka i potwierdzenie, czy paczuszka dotarła

9 komentarzy:

  1. dotarła, fotki też już poszły, mój mąż tez baaaardzo meeeega wyrozumiały:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja paczuszka dotarła. Bransoletka jest cudna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. PRZEPIĘKNE KOLORKI TYCH RZEMYKÓW:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna jest, starannie wykonana, miło pooglądać...

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna bransoletka, ja czekam na galerię prac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bransoletka w sam raz na upalną porę! Super!
    Mam wrażenie, że każdy metr mieszkania mogłabym zabałaganić swoimi pracami i rzeczami które absolutnie są mi niezbędne teraz/natychmiast... mąż ma cierpliwość, trochę czasem wymięka, ale mam wrażenie że jedynie nie akceptuje haftu bo mi nie pozwala na obrazki na ścianach :-) ... sama mogę się obwieszać czym chcę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. he, he, a twójci te peany na jego cześć poczytał? nalezą mu sie za to fruwanie nad twoimi robótkami :-)
    większość z nas pewnie nie zajmowała by się swoim bałagan-generującym hobby gdyby nie nasi wyrozumiali małżonkowie :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna bransoletka!! Podoba mi się ta metalowa przekładka na rzemykach :)
    Co do męża... no, zazwyczaj słyszę od niego - a rób sobie :) Ale jak po raz kolejny wbija mu się kawałek odciętej szpilki metalowej, albo na skarpecie znajduje kawałek rozpłaszczonej modeliny... no, to już ma błyskawice w oczach! Jednak niezmiennie - co ukulam, to idę do niego się chwalić. Paleta jego odczuć i połączonych z nimi min jest mi już tak dobrze znana, że dobrze wiem, kiedy coś mu się na prawdę podoba (o fest, myszko, ale świetne! Bez kitu, talent to ty masz!), przez tylko podoba (Ale świetne!) aż do nie w jego guście (no, faaaajne) :D Ale i tak go kocham, że znosi ten sajgon i milion pudełek i pudełeczek porozrzucanych, jak mnie najdzie natchnienie, i mruczy tylko czasami :D

    OdpowiedzUsuń