Myślę sobie- do 25 kwietnia, to na pewno zrobię. Połozyłam się do łóżka i myślę: fuksja....to wezmę tę fasetowaną, zieleń...taki odcień...najlepszy jadeit....itp.itd. Po 5 minutach.....wstałam i poszłam robić bransoletkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Skończyłam przed północa ...ha ha ha......
Wynik:
Zdjęcie nie do końca oddaje kolory- pasują prawie idealnie(z tyłu marmur tez jest w kolorze fuksji, choc wyszedł jakby czerwony).
Lecę pooglądać, jakie cuda porobiłyscie!
Pozdrawiam!
ja też tak czasem mam. Już mi się powieki robią ciężkie, a tu... bingo! i wpada ekstra myśl. Dlatego na szfce nocnej leży notes na pomysły :) A co do robienia kartek - ja też nic nie mam w domu - papier kolorowy i nożczki czasem kupię jakieś perełki czy kwiatuszki i tyle. Spróbuj ale to wciąaaaga!
OdpowiedzUsuńZnam to! Robiłam kiedyś biżuterię - to był chyba najdłuższy i najbardziej owocny epizod wśród wszystkich moich rękodzielniczych zmagań - i jak przyszła jakaś inspiracja, jakiś pomysł... to koniec! I to dłubanie w drucikach, szpilkach i koralikach po nocach... Chyba zatęskniłam :-)
OdpowiedzUsuńWitam, dziękuję za odwiedziny w moim skromnym kąciku :) Przepraszam, że dopiero teraz, ostatnio jakaś zakręcona jestem ;) Jeśli chodzi o książkę, to kolejka już niestety zamknięta, dziewczyny wymieniły się adresami itd. Ale zapraszam Cię za to na moje Candy
OdpowiedzUsuńhttp://nicikal.blogspot.com/2013/04/154-candy-urodzinowe-zapisy.html
Być może w przyszłości zorganizuję jeszcze jedną zabawę z książką, wtedy bardzo chętnie dopiszę Cię do listy :)